Polskie tipi
Co ciekawe jedno z ważnych miejsc polskich w Calgary ma właśnie taki sam kształt. Kościół polski Our Lady Queen of Peace, wybudowany w 1968 roku. Główne miejsce niedzielnych spotkań polskich emigrantów żyjących w Calgary.
Jeśli jest ładna pogoda, to wysiadamy na Banff Trail i idziemy piechotą przez Crowchild Trail, a potem obok stadionu McMachon. Piechotą to 15 minut. Już jesteśmy. 2111 Uxbridge Drive NW - polski kościół. Jesteśmy spóźnieni. Jak zawsze trudno wyjść jest w porę i zintegrować naszą drogę z miejskim transportem. Trudne są początki emigranta bez samochodu i stałego internetu w komórce. Stajemy nieśmiało z tyłu. Rozglądamy się na boki. Jest jeden, dwóch, trzech znajomych. Uff. Będzie z kim pogadać przy pączku i drożdżówce po mszy.
Poza codziennymi i niedzielnymi mszami, kościół spełnia także funkcje towarzyskie. Ja korzystam z nich nagminnie. Większość ludzi po mszy wybiera się do Sali Parafialnej. Kupują drożdżówki, pączki, mają chwilę na rosół czy kluski śląskie. Siadają w głównej sali i rozmawiają. Ja z kilkoma nowo-poznanymi ludźmi. A tu lekarz, a to nauczyciel, a tu ktoś z własną firmą remontową. Przyjechali w latach 80. Witam się z ich dziećmi. To 20- i 30-latkowie z mocnym akcentem angielskim. Cieszę się, że są też młodzi! Tylko czy później też zostanie w nich ta potrzeba, czy będą wracać do kościoła tylko sentymentalnie, w myślach?
Później odwiedzam bibliotekę. Kilka książek do oddania, coś do pożyczenia. Rozglądamy się co się dzieje na tablicy ogłoszeń - kilka informacji o zbliżającym się balu sylwestrowym i jasełkach. Biegniemy na górę. Teraz czas na niedzielny obiad. Znajomi nas zaprosili na pyszny rosół. Trudno odmówić. W zamian upiekliśmy im chleb.
Komentarze
Prześlij komentarz