Hello Canada

Ot, stało się. Jestem na emigracji. Daleko mi stąd do Polski (8 000 km) i daleko mi do polskich tradycji, do kultury, do kuchni. Oj "tęskno mi, Panie...". Mimo obecności kilku sklepów spożywczych, półek pełnych klopsów w słoikach, zup w proszkach i grześków, to i tak brakuje mi tu dobrych "babcinych" smaków.

Co nowy kraj to nowe spostrzeżenia, no i nieocenione doświadczenia. Otóż zauważam więc u siebie tendencję wzrostową zainteresowania własnoręcznym babraniem się w kuchennych eksperymentach. Daleko od domu mam mniejszą publiczność, co też wiąże się z mniejszą ilością sędziów. Dlatego też łatwiej przychodzi mi uklepywać niestworzone polskie potrawy i częstować nimi zagranicznych gości. Kiedy oni (roz)pływają w kolejnej porcji zupy, ja opracowuję już w myślach plan kolejnych smacznych przyjęć. 

Uprzedzam, nie jest to blog kulinarny i nie będę zajmować się tylko przepisami. Jednak, jako że kultura polska łączy się z kuchnią, to i o niej będę opowiadać. 


źródło: Google Maps

Mam plan stworzyć Polish Point - czyli miejsce spotkań, najpierw na Islandii (sprawdźcie jak to robiłam w Reykjaviku), a teraz w Calgary. Czasem takie spotkanie odbędzie się z interesującym człowiekiem przy świeżo wypieczonym chlebie, a czasem z informacją na temat minionych wydarzeń przy dobrym przepisie na zieloną herbatę z miodem i kurkumą. Marzy mi się strona, na której ludzie będą chętnie wymieniać się opiniami, a także znajdą cenne informacje. Może ktoś podzieli się informacją o tym, że ma 'basement' do wynajęcia, albo że właśnie przyjechał zajmować się nowo narodzonym dzieckiem córki i przy okazji, aby dorobić, sprzeda własnoręczne pierogi. A może po prostu napisze, że szuka pracy, albo kompana do gry w piłkę. Jakie by było to cudowne, mieć te wszystkie rzeczy w jednym miejscu!

W planach poza tym chciałabym opowiedzieć więcej o historiach Polaków mieszkających w Calgary. Poznać ich, ale także znaleźć najważniejsze miejsca kultury polskiej w tym mieście. Odwiedzić bibliotekę, pójść na jam session do polskiej kawiarni, znaleźć polską dentystkę i zajrzeć na przysłowiowe 'ciastko z kawą' w sali przy kościele polskim.

Miasto jest ogromne, ale i możliwości w nim nie brakuje. Twórzmy takie miejsca spotkań nie tylko fizycznie, ale też wirtualnie. 

Cześć.

Jestem Milena i dopiero niedawno przyjechałam do Calgary. 
Niech to będzie fajne miejsce. Dla wszystkich.




Komentarze

Popularne posty